Jantar dzień kolejny, leniwa niedziela, ulice zapchane bo tłum ludzi musi iść do kościoła, ponieważ ciągle leje, postanowiliśmy robić tripy, dziś Malbork, bardzo ładne miejsce, przynajmniej lepsze od zlanej deszczem plaży.
Cali mokrzy docieramy do zamczyska, parking dwie dychy, heh, wstęp do zamku trzy-pięć, no to nie weszliśmy, szkoda bulić siedem dyszek za jakieś zamczysko, które się już widziało jak się było małym brzdącem. Wolę alkohole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz