wtorek, 22 lipca 2008

Dzień 36

Już lepiej to wszystko wygląda.

Dzień 35

Zanowu poniedziałek, zanim się te tryby rozruszają, naoliwią i cała maszyna ruszy, minie conajmniej doba, wiem to,  mam tak co tydzień... Poniedziałki i piątki to dni w których jestem najmniej produktywny, zawodowo oczywiście. Jak zwykle rządzą prywatne anonse towarzyskie...

Dzień 34

Wczoraj było, ho ho ho. Szamka super,  zimne piwko i doborowe towarzystwo + Ostrza Chwały i ból przepony, wypłakane sporo łez.

Nie mogę nie wspomnieć o doskonałym poranku... :)

Dzień 33

Wieczór zapowiada się ciekawie i atrakcyjnie, będzie lasagne u Górala i Ani :)

Dzień 32

Weekend zbliża się wielkimi krokami, oby był czas na odopczynek.

Dzień 31

Jak zwykle brak czasu, chroniczny brak czasu...

środa, 16 lipca 2008

Dzień 30

Dzieki Madźce odkrywam nowe połączenia komunikacyjne (dziękuje Kochanie!), jest całkiem spoko, myślę że najprzyjemniej jeździłoby się rowerem, ale mój plan na oldschoolowy rower nie wypalił, bo sprzęt na który się napaliłem trafił w inne ręce :( ale jeszcze coś się znajdzie.

Już niedługo światło dzienne ujrzy moja mała inicjatywka :)

Dzień 29

Wczoraj nie skńczyło się na piwie, mam żal do knajpy plażowej (jedynej w Warszawie), że maja rozwodnione piwo i za dziewięć złotych leją ten browar w plastik... żenada. Na szczęscie mocniejsze alkohole podawane są w szkle. Musiałem się wyżalić.

Mam juz pomysł na aktywność, poniekąd zainspirowały mnie audycje w radiu Kampus, może coś ciekawego z tego wyjdzie, muszę tylko pomyśleć jak całość zorganizować :)

Dzień 28

Poniedziałem miał coś mienić, ale jak narazie nie potrafię zabrać się do roboty. Może wieczorne piwko z Rafakiem przyniesie wenę...

Dzień 27

Zaraz będzie poniedziałek, przyjdzie jakaś motywacja do działania.

Dzień 26

Hmm, coś zaczyna kiełkować w tej putej głowie...

Dzień 25

Trzeba się brać do roboty, są zastoje w rzeczywistośi dookoła i we mnie.

czwartek, 10 lipca 2008

Dzień 24

Ciągle nie wiem...

Dzień 23

Jeszcze myślę... Co ten Michał Grabarczyk ma w głowie...

wtorek, 8 lipca 2008

Dzień 22

Wczoraj było oczko, a dziś... Nawet nie chciało mi się pracować, złapałem jakiś dziwny nastrój, abnegacja totalna, musze to rozgryźć, oby szybko.

poniedziałek, 7 lipca 2008

Dzień 21

Poniedziałek, uff, praca...

Dzień 20

Michał Grabarczyk, powrót do życia, dziewczyny całe i zdrowe w domu :)

Dzień 19

Kac :)

piątek, 4 lipca 2008

Dzień 18

Wreszcie weekend... Juppi :)

Dzień 17

Piękny słoneczny dzień, dzień dobry google :)

Dzień 16

Pięknie jest...

wtorek, 1 lipca 2008

Dzień 15

Nic ciekawego dziś nie napiszę...